my own privet Idahoo

my own privet Idahoo

poniedziałek, 3 września 2012

Pierwszy września, a może w sumie nawet trzeci.

I jest pierwszy września, w sumie nawet trzeci. Białe koszule w tramwajach niepokoją mnie, bo choć początek września od wielu lat nie wysyła mnie do szkoły, to jednak czuję dziwne mrowienie w podbrzuszu, które zapewne nigdy nie minie. Zmienić nastawienie swoje muszę, że koniec wakacji wszystko zaczyna. Uwalnia nas od letnich, ulotnych myśli, a zmusza głowę do większej koncentracji. Jestem w 100% przekonany, że najważniejsze kreatywne pomysły, rodziły sie jesienią. Zresztą ja ogólnie wolę tę porę roku. I muzycznie i wizerunkowo. Liście się jeszcze nie odbrwiły, ale wiesz że to za chwilę nastąpi, bo zielony ciemnieje na potęgę i przez to magicznie kontrastuje z miastem. -"Schyłek lata"-powiedziała dziś na przystanku kobieta, która przez dobrą minute stała wpatrzona gdzieś przed siebie. -"schyłek lata"-przytaknąłem. I wyruszyłem siedemnatską na wędrówkę przez miasto. Obserwując nie skończone remonty, od których mieliśmy się uwolnić wraz z końcem wakacji. Patrząc na składające się "Kontenery" i majaczących gdzieś w złotej poświacie wędkarzy, relaksujących się wczesnym rankiem nad Wartą. W powietrzu wyczuwalny był świąteczny niepokój. Pewnie "wytworzony" przez te pięć milionów młodych ludzi wracających dziś na łono systemu edukacji POLSKA. I choć wszyscy wiemy, że zaden sprawdzian nas dziś nie czeka, to i tak czujemy niepokój, przed czymś nowym, przed JUTREM......... jesiene klipy część pierwsza!

1 komentarz: