
Wzrok, słuch, smak, dotyk, węch i zmysł równowagi. Tyle potrzebujemy by móc poznawać.
Wydaje się że każdy z nas normalnie funkcjonujący w naszym społeczeństwie, posiada owe cechy, lecz chyba nie każdy z nich korzysta.
Czy tworzy się nagle nowa choroba cywilizacyjna, objawiająca się zanikaniem percepcji?
Czy może po prostu tylko niektórym jest dane poznawać?
Jak wiele zależy od naszych gustów i upodobań, a jak wiele od zatrzymania pracy konkretnych zmysłów w naszym ciele?
Powstała nowa subkultura, nowy odgałęzienie, które jest dopiero małą gałązka, ale kto wie czy nie zamieni się w konar.
Dla mnie oczywistym jest pewien fakt. Znakomicie rozpoznaje ludzi. Opieram się na swoich zmysłach i w 99% trafiam w sam środek.
Po pięcio-minutowych oględzinach, wiem jakiej muzyki słuchasz, gdzie się ubierasz, ile miesięcznie wydajesz na ciuchy, kto jest twoim znajomym i najważniejsze, czy jest sens zawracać sobie Tobą głowę.
Jesteśmy percepcjonalistami! Wielokrotnie wyłapujemy w rzece ludzi, osoby podobne do nas samych. Wymieniamy się wtedy tylko spojrzeniem i dalej wracamy do analizy polskiego chodnika. Doskonale rozumiem, dlaczego ktoś nosi łańcuch z Castoramy na szyi. Osobę z przerażającą ilością ćwieków w ubraniu nie klasyfikuje do grupy punk, dziewczynę w drewniakach odprowadzimy wzrokiem, nie dlatego że właśnie zakończyła dyżur w szpitalu, a osoba z "power shoulders" to dla mnie nie nowy bohater komiksu.
Czarny, szary, biały to chyba nasze narodowe barwy, a w ogromnym oversiez'ie on the top, dopatrzymy się raczej metki znanego projektanta niż cech namiotu.
Jest nas mała garstka. Rozgraniczamy i poniewieramy innymi ludźmi, posiadamy swój własny język, kulturę i styl bycia.
Czy jesteśmy fashionistami, bo pół dnia analizujemy nowy Vogue, czy percepcjonalistami, gdyż w niepojęty dla innych sposób umiemy wyłapać te wszystkie smaczki i chwyty zawarte w danym outficie?
Powstała nowa subkultura, śmiejąca się z tego pojęcia, pozostająca wciąż w ukryciu, silnie zakonspirowana, ale wystarczy mi tylko chwila, wystarczy, że minę taką osobę na ulicy...i wiem że ona też rozumie.