my own privet Idahoo

czwartek, 10 czerwca 2010
papierosy
Papieros w oknie wypalam beznamiętnie,
na parapecie papieros,
jest mym spowiednikiem
dym ukradkiem wypełza mi z płuca prawego
lewe dzisiaj odpoczywa,
bo dziś ma za co serca strona oddychać pełnią,
nie
chcę jej karać tytoniem podstępnie.
Papieros, gdy w oknie siedzę prawie nago
smakuje najlepiej, lecz gdy zmierzch zapada,
bo ciało wiotkie me unosi się samo, dna
nie chce widzieć,
w oparach tytoniu ja zgrabnie lewituje
Parapet papieros i ja kiedy siedzę
i patrze w niebo, bo wtedy najlepiej
jak widzisz tylko to co jest przed tobą
nie szukasz gdzieś w dole przelotu kobiety
i kiedy smak już się kończy i papieros odpływa
stan skupienia zmienia z stałego w lotny
reszta wszystkiego co było odpływa z nim razem
, a gawron leci i śmieje się na głos.
Dziś będę palić mentole w oknach, tylko Staszicowych, będę w zmroku, wsłuchiwał się jak żyje miasto. Jest on po części moim sprzymierzeńcem, tak łatwo zwalnia bieg myśli co nagle przyspieszyły. Taki czasowstrzymywacz, tak fajnie trwać w tym momencie, kiedy właśnie przeistacza się w coś zupełnie innego, hostia z tytoniu, Jezus dziś jest z filtru.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jezus dziś jest filtrem.Miło byłoby posądzić się o taką perwersję.
OdpowiedzUsuńJa dzisiaj nie wychodzę NIGDZIE. Nigdy już nigdzie nie wyjdę i pojadę w pizdu do domu.
OdpowiedzUsuńjaka znow perwersje to tylko porównanie iterackie :))))
OdpowiedzUsuńFetysz: nikt nie wychodzi z domu jak nie musi...o 3 w nocy jest ponoc najmilej!wtedy polecam spacer
Dobrze, że dzisiaj się widzimy, bo oszalałbym przed telewizorem.
OdpowiedzUsuńod mentoli sie ślepakami szczela
OdpowiedzUsuń