my own privet Idahoo

my own privet Idahoo

piątek, 23 lipca 2010

It's.NOT.fair!

Będę teraz pachnieć wiosna,rumiankiem,rzepakiem, bukszpanem.
Wylatuje z ojczyzny mej, siać zamęt i nie-umiar strojem mym i osobą niepowszednią.
Tydzień w ojczyźnie nazwiska mego, Gyro znów skosztuje prawdziwy matczyny, z pod cycka, gyros.
Po wakacjach wraca i nadrabiam zaległości...
Pisze, komentuje, owijam w bawełnę, dorabiam sedno do sprawy!
Wszystko wypisuje, poniżam i ubliżam, żartuje i lepie pieroga ze społeczeństwa.

Okraszone to będzie duchem Poznania, miasta w które wierze. Sprawozdań czar, z wszelakiego rodzaju imprez zdawać będę. Obiecuje i nie kłamie.

Zapowiadam iż obalę mit szafiarek, zaprzedam dusze diabłu, ale obrąbie im dupy.
Stanę oko w oko z największymi poznańskimi łajdakami odzieżowymi
a na wrzesień, otworzę sklep-concept!!!!!!

strach się bać!

It's.NOT.Fair?
Ja mam to w dupce :)

4 komentarze:

  1. Planów moc, oby się spełniły, a szafiarom lica zarumieniły. Komentarz ma moc sprawczą jeśli uderza w twarz otwartą ręką.

    OdpowiedzUsuń
  2. mnie skręca w brzuszku na myśl o nich.

    OdpowiedzUsuń
  3. oOoo! i jak było na urlopie?

    OdpowiedzUsuń