Wczoraj miasto się relaksowało. Może tylko na Staszica, a może w całym Poznaniu, panowała atmosfera wyciszenia. Zza okna nie dochodziły do mnie żadne odgłosy. Trwałem zaklęty gdzieś w chwili i uwierzyć nie mogłem. Długo nie zwlekałem, ubrałem się, zabrałem psa i pobiegłem na zewnątrz. Jeżyce spały. Żywej duszy na dworze, brak odgłosów z imprezy organizowanej w ramach soboty. Brak samochodów przecinających światłami to zastygłe powietrze. Brak sikających po bramach żuli. Brak nocnych wędrowców zdążających do nocnego sklepu ulokowanego pod moimi oknami.
Taka nieznośna cisza. Z oddali nie dochodziły do moich uszu nawet odgłosy przejeżdżającej karetki, bądź innych służb uprzywilejowanych. KOMPLETNIE NIC.
Miasto zwolniło na chwilę i dało się poczuć to co można czujemy w letnie dni, kiedy to trwa jeszcze noc ale na horyzoncie już powoli widać zbliżający się wschód słońca. Wtedy też trwa taka wyczekująca cisza i pewnego rodzaju przygotowywanie się na nadchodzący dzień.
Wczoraj czuć było lato. Może nie w tak namacalnie, ale metafizycznie.
MODYSTA MÓWI:
Klasyka zagościła u mnie na dobre. I choć czasem spotkasz mnie z zielonych dresach, za dużym szalu i rozwiązanych butach, to jednak marynarka, klasyczne spodnie, oraz buty vintage od których jestem uzależniony częściej goszczą na moim ciele!
A dzisiejszą galerie sponsoruje thesartorialist.blogspot.com i smaczki jakie udało mi się tam wyłapać.
ENJOY!










ALL from thesartorialist.blogspot.com
ps.lubię kłamać na zawołanie.
<3 Pan Żółtoskarpetkowy i tych dwoje Afro pod nim...
OdpowiedzUsuńA co do notki, to będąc wyczulonym na wiosenno letnie słowa, które jakoś podprogowo od Ciebie odbieram, mam nadzieję, że nie Będziesz fałszywym prorokiem i naprawdę ziści się to, na co wszyscy czekamy.
Wiosna jest już za rogiem, codziennie nad Ratajczaka lecą klucze kaczek/gęsi/czegoś tam:)
OdpowiedzUsuńNo i koniecznie kwiat z krepoliny!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhahaha napisałem komentarz z Kamilli konta:)
OdpowiedzUsuńbtw.
musze narobić kwiatów zkrepoliny milion..
a co do wiosny Vicky to jeszcze luty i jesteśmy w domu ...jak to się mówi.