my own privet Idahoo

my own privet Idahoo

czwartek, 26 stycznia 2012

Jest to deszczowy maj,
i arabski dźwięk przez ucho sie wciska.
I jest zimna styczeń, i pora roku
na ostatnie litery.
Jest wiatru rozkosz,
i letnie pokwitanie.
Jest stan i skupienie.
Jest czas i czas na lewitowanie.


Chłodu wiersze,
sto czasu litery i dramat kobiety na jesiennej szosie.
Jest banał lata trzy miesiące
przemoczone buty i przepalone włosy.
Jest czas co nie ucieka, trwa i trwoni me ciało i ze mną.
Jest ręka dzis do odpowiedzi sie zgłosi,
po odpust, udręke i sedno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz