my own privet Idahoo

my own privet Idahoo

czwartek, 24 września 2009

Dragon-skie śniadanie u Tiffaniego


Gdy Dragon świeci jeszcze pustkami,
to albo jest wcześnie(przed12), albo
jest zima i ogródek jest nieczynny...
W takt zasady: kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje,
zwołane zostało przepiękne śniadanie na dragońskim ogrodzie wiszącym.
Artemida była by z nas dumna.
W szczególności z Panicza,
jak zawsze odzieżowo nie zawiódł...

1 komentarz:

  1. Oh my darling, wspaniałość twój blog nowy, mam nadzieję że kiedyś znajdzie się tu foto jakiegoś mego odzieżowego odpału.

    Brawka dla Panicza, klawy ubiór !

    OdpowiedzUsuń