Ale knajpa nie skończkona, rusztowanie stoi, murarza ani widu ani słychu, pustka zupełna. Ponoć dokończyć nie może bo się kasa skończyła, pracownik zastrajkował, czy zaległe wpłaty na konta niedokonane, ratę w banku trzeba spłacić, oddać co się zabrało. A złotóweczka niestabilna, a tu kredyt we frankach szwajcarskich. To pół Polski pod zastaw taki los wybrało, maklerami się nagle wszyscy stali. Akcję, wachania, nastroje śledzić zaczęli. Bankowość już mają w małym paluszku. I po kolei sobie żyły prują, gdy wzrost złotóweczki choć tyci zarejestrują.
W poprzednim ustroju to dolar wyznaczał trendy, tym razem zmieniliśmy walutę na franka! a złotóweczka jak w portfelu jest, tak była i chyba raczyć szybko go nie opuści.
Modysta mówi...Tulipany i SPACER
na SPACER tylko tak!

from: thesartorialist.blogspot.com
Kwiaty mojej Mimi, na regale, w dzbanie na wode.


ps. -słyszałeś...? -WIOSNA!
wiosna!!!!!
OdpowiedzUsuńdolar, frank, złotóweczka...byle na kawkę było;)
OdpowiedzUsuńA ja chciałem zacząć oszczędzać ostatnio, bo miałem kogoś na utrzymaniu, ale problem solved! Tom Ford będzie mój :D
OdpowiedzUsuń